Nie mogłam się powstrzymać…

Joanna Marska-Romaniszyn    27 grudnia 2013    Komentarze (0)

Lubię swój zawód, lubię „grzebanie w przepisach”, lubię zastanawiać się, co ustawodawca miał na myśli… Ale w życiu każdego prawnika przychodzi taka chwila, że ma ochotę rzucić tekstem ustawy przez okno, trzasnąć o ścianę kubkiem kawy (piątym tego dnia) i zawołać na całe gardło „Rzekomo racjonalny ustawodawco, jakim cudem udało ci się stworzyć taki bubel prawny?!”

 

A żeby nie było, że tylko ja jestem uprzedzona do ustawy deweloperskiej, zacytuję fragment komentarza do art. 22 ustawy deweloperskiej autorstwa A. Burzaka, M. Okoń i P. Pałki (Lex 2012)::

Trudno ocenić kryteria, jakimi kierował się ustawodawca, przyjmując kolejność wymienienia elementów katalogu w art. 22 ust. 1 u.o.p.n.* Wyliczenie to ma charakter chaotyczny, nieuporządkowany, elementy o znaczeniu zasadniczym, konkretyzujące umowę deweloperską oraz wynikające z niej prawa i zobowiązania stron pomieszane zostały z elementami o drugorzędnym znaczeniu. […] Gdyby notariusz sporządzający akt chciał przy jego redagowaniu kierować się wyliczeniem zawartym w art. 22 ust. 1 u.o.p.n., zachowując kolejność poszczególnych postanowień, to umowa taka nie tylko nie spełniałaby elementarnych wymogów aktu notarialnego, lecz w ogóle trudno byłoby zrozumieć jej treść i sens.”

No, to idę zrobić sobie szóstą kawę… albo może lepiej napar z melisy.



*u.p.p.n. to skrót od „ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego”


{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

Cieszę się, że chcesz skomentować ten wpis – pamiętaj jednak, że na blogu nie udzielam porad prawnych. Jeśli jesteś zainteresowany taką poradą albo masz pytania dotyczące Twojej umowy deweloperskiej, napisz do mnie na adres joanna.marska@umowazdeweloperem.pl.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: