Dopiero teraz rozumiem, co oznacza powiedzenie, że „bycie matką to dodatkowy etat” (mam wrażenie, że nawet półtora etatu!). Na prowadzenie bloga najzwyczajniej nie starcza mi czasu, ale mam nadzieję, że niedługo wreszcie uda mi się powrócić do regularnego pisania – zwłaszcza że dostaję często maile z miłymi słowami. Treścią jednego chciałam się dziś pochwalić (mam nadzieję, że autorka nie będzie miała mi za złe), bo po raz pierwszy ktoś napisał mi ot, tak podziękowania za prowadzenie bloga:
„Trafiłam tutaj pewnie jak wszyscy zainteresowani tematyką deweloperską (po stronie „Kupujacego”).
Prowadzi Pani bardzo wartościowego bloga, mnóstwo przydatnych, praktycznych informacji, podanych w przystępny sposób.
Można uzyskać orientację w wielu zagadnieniach – jeśli tylko chce się czytać 🙂
Ja czytam od kilku dni.Już wiem jaką umowę otrzymałam od dewelopera, bez trudu rozpoznałam „rezerwacyjną z elementami przedwstępnej”. Zdałam sobie sprawę z ważności jej zapisów, np. to (na co uczulała Pani) co nie znajdzie się w um. przedwstępnej nie znajdzie się też w końcowym akcie notarialnym […]
Byłam kompletnie „zielona” teraz wiem naprawdę dużo więcej. Umowę przedwstępną, jeśli do niej dojdzie, podpiszemy jedynie w formie aktu notarialnego. Serdecznie dziękuję, to przecież mnóstwo Pani czasu i pracy. Bardzo dobrej pracy!”
Bardzo miło mi czytać (poza pochwałami oczywiście :)), że informacje zamieszczane na blogu przydają się Państwu w praktyce, i że udaje mi się przekazać różne informacje w zrozumiały sposób.
To motywuje do dalszej pracy, nawet jeśli tworzenie nowego wpisu ma się odbywać między karmieniem, zmienianiem pieluchy, zabawą w „sroczka kaszkę warzyła” i wizytą u pediatry.
A zatem obiecuję, że jutro pojawi się nowy wpis 🙂
.
.



{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }